|
|
Autor |
Wiadomość |
Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:16, 09 Mar 2011 Temat postu: Wyjście na padok i kontuzja |
|
|
Rano jak codziennie przyszłam do stajni. Szybko rozdzieliłam dawki żywieniowe i sama poszłam na śniadanie. Po powrocie konie były już najedzone i gotowe wyjść na padok. Otworzyłam drzwi do stajni, otworzyłam dopęd do pastwiska, luźnym drągiem łącząc go ze ścianą stajni. Po upewnieniu się, że bramka na pastwisko jest otwarta i zabezpieczona, by nagle się nie zamknęła, otworzyłam boks Calliope i wygoniłam ją na dwór. Zaraz potem poszłam do biegalni. Wanilia stała już przy wyjściu czekając na wypuszczenie. Plotkara właśnie wstała z ziemi gotowa wyjść. Złapałam obie za kantar, puściłam dopiero w korytarzu. Wanilia bryknęła i rzuciła się na przód, co szybko okazało się złym posunięciem. Klacz poślizgnęła się na zamarzniętym gruncie, straciła równowagę i upadła przygniatając staw łokciowy. Byłam przerażona. Szybko złapałam panikującą Plotkarę, w ręku wyprowadziłam za bramę pastwiska, którą dokładnie zamknęłam. Zaraz zawołałam tulipan, która przytrzymała klacz, by nie wstawała. Sama pobiegłam po skrzynkę wet do siodlarni oraz derkę. W głowie miałam wizję złamania, zerwania ścięgien, itd. Modliłam się, żeby to nie była prawda. Kiedy do nich wróciłam Wanilia nie wiedziała co ma zrobić, sama była nieźle przestraszona. Ziemię wokół niej wysypałam gruboziarnistym piaskiem. Bardzo powoli, wraz z tulipan, pomogłyśmy jej wstać. Gdy tylko znalazła się na równym, niezbyt śliskim podłożu zatrzymałam ją, przekazałam uwiąz tulipan, sama zabierając się za badanie nogi. Klacz starała się nie obciągać nogi, nie była ona dziwnie wykręcona co bardzo mnie cieszyło.
Po dotykowym badaniu nie wykryłam niepokojących zmian w stawie. Powoli zaprowadziłyśmy klacz do pierwszego wolnego boksu, nałożyłyśmy wcierkę chłodzącą i zabandażowałyśmy nogę.
***
Po kilku godzinach od zdarzenia dalej byłam niespokojna. Postanowiłam zajrzeć do klaczy. Wystawiłam kartę weterynaryjną, którą dołożyłam do książeczki zdrowia klaczy. Czeka nas przerwa w treningach...
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:18, 22 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
WIZYTA WETERYNARZA
wizyta kontrolna, obejrzenie klaczy w ruchu w trzech chodach, badanie dotykowe
Stan zapalny minął, klacz przestała kuleć i pozwala uciskać miejsce kontuzji. Bez problemu porusza się w trzech chodach. Można wdrożyć ją do lekkiej pracy bez jeźdźca, potem stopniowo zwiększać obciążenie również jazdą pod siodłem. Przez najbliższe 2 tygodnie zero skoków z jeźdźcem, a najlepiej ogólnie ograniczać przeciążenia związane ze skokami.
22 marca 2011 Rustler
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|