Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:51, 22 Sty 2011 Temat postu: Próba zaprzegania |
|
|
Koń: Garden of Eden
Jeździec: Skrzydlata
Do czego: próba zaprzęgnięcia
Miejsce: podwórze stajni
Przyszedł czas na to, aby po raz pierwszy zaprząc Gardena. Skrzydlata postanowiła, że zrobi to dzisiaj i że będzie to próba zaufania ogiera do niej. W każdym razie Garden przebywał właśnie na padoku, gdzie się ogierzył poprzez skakanie, brykanie i dębowanie oraz galopowanie, kłusowanie i donośne rżenie. Podeszła do ogrodzenia i zacmokała na karosza. Ten podbiegł do niej i powąchał jej dłoń, zaraz po tym wyskoczył i pokłusował dalej. Był pełen energii – jak zawsze. Nosiło go z miejsca na miejsce i dziewczyna wiedziała, że dzisiaj będzie ciekawie na treningu. Na początek złapała ogiera, co nie okazało się trudne, gdyż karosz przyszedł do niej po usłyszeniu łamanej marchewki. Dostał jej pół i grzecznie poszedł z właścicielką do boksu. Tam czekały już szczotki. Skrzydlata szybko oczyściła konia z kurzu, który siedział płytko w sierści po tarzaniu na padoku. Potem wyczesała grzywę i ogon oraz wyczyściła kopyta, w których nazbierało się sporo piasku. Na koniec zaczęła zakładać uprząż. Na początek ogłowie. Wiele się ono nie różniło od normalnego, jedynie co to miało okulary. Garden w stosunku do nich nie był nie ufny, przy okazji uspokoił się i nie denerwował tym, co się dzieje za nim, był bardziej skupiony przodem i kierunkiem głowy. Po założenia ogłowia ogier został pochwalony i dostał cukierka, którego szybko schrupał. Następnie założono mu szory i resztę uprzęży. Miało to taką samą wagę jak siodło mniej więcej, lecz było w innym miejscu. Jednak ogier nie zareagował na paski, które Skrzydlata spokojnie mogła podpiąć. Potem poklepała konia i dała mu kolejnego smakołyka w nagrodę za grzeczne stanie. Zostało najgorsze. Trzeba było spróbować przypiąć uprząż do dużej opony, którą Skrzydlata stosowała do konia, który mógł źle zareagować na bryczkę. Powoli i spokojnie odpięła konia od uwiązu, który zatrzymywał go w miejscu i zaczęła go delikatnie cofać. Garden spokojnie na to zareagował, cofnął się nie podrywając łba, tylko go maksymalnie zniżając. Poklepała go i dała cukierka. Za chwilę cofała go, aby przymocować oponę. Gdy ogier stał już tak, aby mogła go z łatwością umocować, delikatnie zaczęła przypinać paski. Garden stał i słuchał po tym jak wygiął uszy do tyłu. Gdy już był przyczepiony do opony, albo opona do niego, Skrzydlata lekko zacmokała na niego. Garden ruszył i zdziwił się, że coś go trzyma. Zatrzymał się i czekał grzecznie, bo wcześniej, jak go coś ciągnęło to kazali stać. Dziewczyna podeszła do jego głowi i poklepała go, lecz zaraz po tym zacmokała głośniej i pociągnęła go delikatnie uwiązem za wędzidło. Garden wiedział, że trzeba ruszyć. Zrobił dwa kroki i dzięki reakcji Skrzydlatej kolejne kilkanaście. Opona ciągnęła się za nim, wiedział o tym, ale miał tylko uszy skierowane w tamtą stronę. Był odważnym ogierem, wiedział, że nie ma się czego bać. Dziewczyna poklepała go i poprowadziła jeszcze kilkanaście kroków, potem jeszcze zrobili ładny zakręt i koniec. Garden się spisał. Nie bał się, a co ważne dobrze reagował na obciążenie. Poklepała go i zdjęła uprząż. Zaprowadziła go do boksu, gdzie czekała na niego solidna porcja siana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|