Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:21, 08 Lip 2011 Temat postu: Kurs: Przywyczajenie do serwisu |
|
|
Kurs: Rajdy od podstaw|Dzień XII|Przyzwyczajanie do pracy serwisu
W pracy w dniu dzisiejszym pomogła nam ekipa z Bałtyckiej Zatoki, mało jeszcze doświadczona, ale pełna dobrych chęci.
Z każdym koniem powtarzaliśmy te same czynności, wiec opiszę je raz, a potem tylko zrelacjonuję jakie problemy miały poszczególne wierzchowce.
Każdy koń na początek przyzwyczajany był do picia wody z małego wiadra podawanego przez Palomę, ten etap nie sprawia zazwyczaj żadnych problemów. Następnie odczulaliśmy konia na dźwięk zgniatanej plastikowej butelki oraz polewanie jego nóg zimną wodą z takich butelek. Najtrudniejszym etapem było przyzwyczajenie do polewania szyi wodą – najpierw sprawdzaliśmy jak koń reaguje na lekkie spryskanie szyi wodą, następnie moczenie gąbką, a na koniec delikatne oblewanie wodą z butelki. Gdy koń tolerował to ostatnie przechodziliśmy do ostatniej części – dziewczyny w grupach trzyosobowych wjeżdżały do Rybiego Stawu na taką odległość od brzegu by bezkontuzyjnie przetrwać ewentualny upadek i przyzwyczajały do polewania szyi z góry, a nie z boku.
Expresso
Ogier bardzo dobrze sobie poradził, Arr odczuliła go juz na wiele różnych zjawisk i dźwięków, więc wszystkie etapy przeszedł płynnie i bez trudności. Podczas ostatniej próby wydawał sie być tylko nieco zdziwiony, że tym razem to jeździec go polewa, a nie ktoś stojący na ziemi, ale z tym również jakoś się uporał.
Little Bit
Bitowi szło dobrze do momentu moczenia szyi gąbką, to już wyraźnie mu się nie podobało. Do akcji musiały wkroczyć drobne przysmaki i ostatecznie udało nam się przekonać, że mokra szyja nie jest zła. Próbę w stawie przeszedł już bezproblemowo.
Destiny
Klaczka bardzo bała się odgłosu wydawanego przez butelki, musieliśmy poświęcić naprawdę sporo czasu by ten lęk przełamać. Z pozostałymi próbami poradziła sobie dobrze, wygląda na to, że uznała je po prostu za dziwną odmianę kąpieli.
Wanilia
Wanilia troszeczkę grymasiła przy polewaniu nóg, ale wynikało to raczej z niechęci do moczenia ich niż ze strachu. Dźwięk butelki zupełnie zignorowała, a polewanie wodą szyi zniosła z prawdziwą godnością Wink
Candy Destroy
Fiordka radziła sobie bardzo dobrze do momentu próby ostatecznej w stawie, gdzie na polanie szyi woda zareagowała kwikiem i próbą bryknięcia. Stopniowo udało nam się jednak przyzwyczaić ją do tego dziwnego uczucia, na koniec zajęć Candy miała juz głęboko to, że jest mokra.
Eter
Eter podczas wszystkich etapów był dosyć spokojny, dziwne dźwięki raczej go irytowały niż płoszyły, a polewanie wodą potraktował jak zwykłą kąpiel. Nawet to, że nagle kąpie go jeździec nie stanowiło dla niego wielkiego problemu.
Melodia Duszy
Przełamanie strachu Melodii zajęło nam najwięcej czasu, ale przy pomocy właścicielki klaczka powoli przekonała się do wszystkich dziwnych (według niej) rzeczy. W stawie poradziła sobie już bez większych problemów.
Just Love
Just był dzisiaj w łobuzerskim nastroju, ale gdy udało się go przywołać do porządku odczulanie poszło jak z płatka. W stawie próbował się wytarzać, ale Cati w porę wyczuła co się święci i zapobiegła tego typu zabawie.
Arha
Arha zamiast strachu okazywała ponadprzeciętną ciekawość, butelkę musiała zbadać zębami, a polewanie wodą okazało się być świetną okazją by zmoczyć wszystkich wokół. W stawie także miała pyszną zabawę, a Gniad chyba i tak była wdzięczna za to, że tym razem jest to tylko woda, nie błoto.
Post został pochwalony 0 razy
|
|