Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:11, 19 Cze 2011 Temat postu: 19.06.11 - Stępo-kłusowa jazda, jazda do przodu i zgięcia |
|
|
Weszłam do stajni. Nie mogłam doczekać się by wsiąść na kucyka, mimo że po południu wróciłam z dwudniowego rajdu. Sokista przywitał mnie gardłowym rżeniem. Wyprowadziłam go na myjkę, wyczyściłam, osiodłałam i wyprowadziłam na maneż.
Kucyk zgrzytnął zębami przy podciąganiu popręgu, ale wreszcie stał spokojnie podczas wsiadania. Podrapałam go po kłębie i lekka łydeczka do stępa. Soku ruszył do przodu, podrzucając łbem. Mocno jechałam go w łydkach, na lekkim, elastycznym kontakcie. Chwilkę jeszcze posiłował się ze mną, w końcu odpuszczając i idąc z łbem przed pionem, ale na znośnej wysokości. Kilka razy próbowałam zasugerować mu żucie z ręki, ale szło tak sobie. Nie powiem, kilka razy kombinował gdzieś tam w dół zejść, za co od razu go sowicie pochwaliłam. Nie pozwoliłam mu jednak na siłę wyszarpywać wodzy z ręki. Z reakcją na łydkę było coraz lepiej, przynajmniej jarzył, że od tego się przyśpiesza. Skierowałam go na koło, konsekwentnie jechane łydkami. Dość ładnie, chociaż gruby siłował się na wodzy. Kilka razy przytrzymałam sztywno ręce, a gdy Wiśnia załapał, że sam się szarpie troszkę odpuścił.
Uznałam, iż możemy zakłusować. Rozlazł się nieco, grunt, że zareagował. W kłusie dużo wolt, ósemek, wężyków. Pierwsze czego pilnujemy to ruch na przód. Nic innego, byle by pchał się do przodu. Kiedy zaczęłam go chwalić, nie musiałam już się tyle napracować, sam kojarzył o co chodzi. Na woltach jednak tracił tempo, ale usilnie pracowałam nad rytmem. W kłusie kilka razy przejechaliśmy przez cavalettki. Zdziwiony nie wiedział za bardzo co z tym zrobić - porozwalał je, kładąc po sobie uszy. Asia poprawiła nam drążki i poleciała do stajni po czambon. Pomogła mi wpiąć go w ogłowie. Na początku chwila siłowania się, ale tym razem oddałam mu wodze, by nie prowokować wieszania się. Dopiero po kilku minutach wykombinował, że chodzi o ruch w dół do przodu. Pochwaliłam, nabrałam lekki kontakt i jedziemy cavalettki. Teraz lepiej, celował pomiędzy drążki. Bądź, co bądź, mały miał niezłą równowagę. Jeszcze raz najazd z drugiej strony. Teraz energiczniej, ładniej wizualnie. Na prostej pomęczyłam go przejściami stęp-kłus, w czasie gdy Asia rozsunęła cavaletti na kłus pośredni. Przed najazdem wysłałam go do przodu łydkami, nie pozwalając jednak się rozpędzić. Pierwsze trzy w miarę, później jakby trochę mu zabrakło. Najechałyśmy po dwa razy z każdej strony. W lewo wychodziło mu gorzej, był poza rytmem. Z każdym kolejnym przejazdem lekko rozszerzał wykrok. Na ścianie zaczął się rozpędzać, co było jak na niego dość dziwne. Przy przejściach podciągnął łeb do góry, prawie do poziomu, wyciągając mi wodze z rąk. Rozszerzyłam dłonie, mocna łydka do przodu. Stopniowo zszedł z łbem, mogliśmy najechać na cavalettki. Tym razem z łuku, cavaletti na kłus skrócony. Na mocnym kontakcie, kilka półparad, cały czas aktywowałam zad. Leciutko podstawił się pod kłodę jeszcze przed cavalettkami, ale nad nimi rozpędził się i zgubił rytm. Najazd po dwa razy na stronę. Na śladzie już zaczęłam wymagać lekkiego skrócenia. Przód z każdym przejazdem unosił się, kucu zaczął siadać na zadzie. Pochwaliłam go za ostatni, ładny przejazd. Soku nie miał kondycji - chwilę pojeździliśmy a sierść była mokra.
Zwolniłam go do stępa. Jednak nie odpoczywamy. Wodze cały czas na kontakcie, łydka. Najpierw serpentyna w obie strony. Potem ósemki, wolty i wężyki. Figury te z czasem zaczęłam przeplatać z zatrzymaniami, jak i krótkimi przejściami do kłusa. Wiśnia bardzo ładnie znalazł wygodną pozycję dla łba, w pysku zaczęły pojawiać się zawiązki żucia wędzidła. Pochwaliłam go, Asia wypięła nam czambon. Oddałam mu wodze, kółeczko stępa na długiej wodzy i do stajni.
Uwiązałam go na myjce, rozebrałam ze sprzętu i spłukałam całe ciało wodą. Potem ściągnęłam jej nadmiar ściągaczką, na kilka minut solarium. Wyczyściłam mu w tym czasie kopyta, skontrolowałam strzałki. Dałam mu marchewkę i odstawiłam do boksu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|