Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:49, 10 Lut 2011 Temat postu: Przyzwyczajanie do ciężaru jeźdźca |
|
|
Koń: Wanilia
Jeździec: Rustler
Miejsce: hala
Czas: 30 minut lonża, 30 minut trening właściwy
Sprzęt: siodło, ogłowie z wędzidłem oliwkowym, czarny czaprak, ochraniacze na cztery nogi
Pomoce/patenty: wypinacze
Założenia treningowe: Przyzwyczajenie do ciężaru jeźdźca, pierwszy spacer z jeźdźcem po hali.
Porządnie wyczyściłam klaczkę - musi się przy ludziach prezentować Założyłam na łeb ogłowie polskie z wędzidłem podwójnie łamanym, siodło z czarnym czaprakiem oraz ochraniacze na cztery nogi. Gdy byłyśmy już gotowe zarzuciłam na grzbiet klaczy derkę i wyprowadziłam na halę.
Przez chwilę prowadzałam Nel w ręku stępem robiąc różne figury. Na koniec kilka razy przeprowadziłam ją przez drążki, co wprawiło ją w niemałe osłupienie. Zdjęłam jej derkę, odwiesiłam na bandę i pogoniłam batem do lonżowania na koło. Po dwóch kołach swobodnego stępa pogoniłam ją do kłusa, poprzedzając sygnał batem komendą głosową. Kilka kółek kłusa, przejścia stęp-kłus. Potem zmiana kierunku i praca w stepie. Przejścia stęp-stój-stęp. Trochę kłusa. Na koniec po kółeczku galopu na stronę po czym stęp dla wyciszenia.
Kiedy kończyłyśmy na halę wparowała Yadira. Zatrzymałam klacz, przyprowadziłam ją do niej i pozwoliłam się dziewczynom zapoznać. Przeszłyśmy na środek hali i zaczęłyśmy od prostych ćwiczeń. Najpierw naciskanie na grzbiet obiema rękami. Nelli nas olała, oglądała sobie drzewka za oknem. Yad zaczęła coraz bardziej przechylać się na druga stronę grzbietu, a Wanilia zareagowała intensywniej - machnęła nogą w powietrzu. Klepnęłam ją po szyi za karę. Była zbulwersowana ponowieniem ćwiczenia, ale nie protestowała. Wreszcie dziewczyna zrobiła "zdechłego kowboja" tj. przełożyła się przez siodło. Uszy w tył i kilka kroczków kłusa w przód. Byłam przygotowana, przytrzymałam klacz, po czym spokojnie, stępem prowadziłam ją po hali. Niezbyt podobało się to Wanilii. Próbowała na różne sposoby - gryzła kiełzno, raz unosiła przód, raz tył. Mówiłam do niej spokojnym głosem, po kilku chwilach zauważyłam, że przerabianie wodzą uspokaja klacz i bardziej skupia Nil na żuciu kiełzna niż na wiszącej na jej grzbiecie dziewczynie. Zatrzymałam Wi, a Yad znowu stanęła na swoich nogach. Pochwaliłam klacz głaskaniem oraz smakołykiem. Tym razem Yadira włożyła nogę w strzemię i mocno na nie naciskała. Wanilia obciążyła tylną lewą nogę, lekko przechylając się na tą stronę. Nie spotykając się z odmową klaczy lekko odbiła się od ziemi i usiadła w siodle. Przytrzymała się przedniego łęku. W pierwszej chwili Nel zgubiła równowagę, ale kilka nerwowych kroczków pomogło ją odzyskać. Od razu poprosiłam o energiczny stęp, by zająć czymś klacz. Wanilia wahała się, próbowała zatrzymywać w pół kroku, ale nie stwarzała niebezpieczeństwa. W stój kilka machnięć tylną nogą, które odwiodły klacz od powtarzania tego manewru, bo pomimo, że Yad była lekka Nelii nie miała równowagi z jeźdźcem na grzbiecie. Dziewczyna po chwili zsiadła, ja chwilę pooprowadzałam klacz po hali stępem. Podziękowałam za trening, rozsiodłałam Nel w stajni i sowicie wynagrodziłam. Dzielna dziewczynka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Czw 18:11, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|