Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna

Praca na przeszkodach optycznych i straszakach do 100cm

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 30.07.2011 - ****Plotkara / Treningi
Autor Wiadomość
Rustler
Ojciec Dyrektor



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:48, 06 Mar 2011    Temat postu: Praca na przeszkodach optycznych i straszakach do 100cm

Po wyczyszczeniu i osiodłaniu Plotkary przyprowadziłam ją na halę. Nie tracąc czasu wsiadłam wypychając ją do stępa. W tym chodzi pokazałam jej przygotowane wcześniej, straszne przeszkody. Dużo kolorów, liverpoole, dolne drągi w kształcie fali - to co skokowce wręcz kochają. Pilnując energicznego stępa, na długiej wodzy, bez kontaktu z pyskiem, tak dreptałyśmy sobie przez kolejne 10 minut.
Następnie kłus, na całkiem swobodnej wodzy. Chciałam, by Plotka przełamała się co do wędzidła, pojmując, że nie szarpnę jej nagle za wodze. Dużo wolt, ósemek i serpentyn jechanych głównie od łydki. Kiedy nieco już się rozgimanstykowała wykonałyśmy kilka żuć z ręki, które wyszły dosyć pokracznie - Plotkara jeszcze nie do końca weszła na wędzidło. Jeszcze trochę jazdy po łukach, starając się dojechać do ręki. Ponownie żucie. Teraz wyszło dużo lepiej - pochwaliłam klacz i spokojnym tempem przejechałam dwa koła w żuciu. W stępie pozbierałam wodze, powyginałam szyję w ćwiczeniu z godziną 10. Wtedy klacz była dużo lepiej ustawiona - bez gadania mogłam lekko ją pozbierać. Wykonałyśmy krótkie ustępowanie w obie strony. W kłusie chwilę pomęczyłam ją łopatką, po czym zagalopowanie w narożniku. Plotkara strzeliła mini bryka gdy oddałam jej wodze. Pozwoliłam nieco się wyciągnąć i galopować dodanym tempem. Zmiana kierunku poprzez zwykłą zmianę nogi i z drugiej nogi w drugą stronę.
Po tej krótkiej, ale intensywnej rozgrzewce byłyśmy gotowe na wiele. Klacz nie była zmęczona, ale tez nie nabuzowana energią. Kilka razy kłusem przeprowadziłam ją przez drążki. Bardzo ładnie zachowywała się, nie traciła tempa i zachowywała rytm. Później poćwiczyłyśmy na niskich przeszkodach - stacjonacie i kopercie około 50cm. Trochę z kłusa, trochę z galopu. Nie wymagałam wiele, proste najazdy - rozgrzewka. Była jedna zrzutka, kiedy z mojej winy straciła równowagę. Kiedy uznałam, że jesteśmy przygotowane do właściwych skoków pozwoliłam odpocząć chwilę w stępie, po czym kłusem skierowałam na koło.
Najpierw najechałyśmy na stacjonatę 60cm, zmontowaną z murka, dwukolorowej deski i białego drąga. Plotkara podeszła pewnie, łydka wykluczyła jakiekolwiek zawahanie klaczy. Stabilnie wylądowałyśmy po drugiej stronie. Duży zakręt pomiędzy przeszkodami, dobrym tempem ponowny najazd. Łydka przy wyskoku, krótkie wypuszczenie. Plotkara puknęła drąg, zagapiając się na pobliską przeszkodę z motywów aborygeńskich. Darujemy. Następna przeszkoda bardziej nawiązywała do tematu przewodniego naszego treningu. Ażurowa przeszkoda z pojedynczego, niepomalowanego drąga (70cm). Wronka dojechała równo, ale zauważyła przeszkodę w ostatniej chwili. Przysiadła na zadzie wycofując się. Przodem wjechała w przeszkodę, szybko odskakując w tył. Ania niebawem poprawiła drąga, ja ponownie wróciłam z szyi na siodło. Kłusikiem ponownie najechałam na tą przeszkodę. Niepewnie, z dużym zapasem, ale skoczyła. Powtórzyłam z drugiej strony, sowicie nagrodziłam. Kolejną z atrakcji była tęczowa przeszkoda, z krwistą czerwienią u dołu, kończąca się pastelowym kremem u góry (80cm). Zupełnie nie żadnego ale, ładny, baskilowany skok z dobrym lądowaniem. Nie takie rzeczy się skakało Wink Potem nakierowałam karuskę na szereg - stacjonata z niebieskich drągów z liverpoolem, trzy foule, stacjonata z jednego drąga, a pod nią deseczka w kształcie fali. Tu było trudniej. Spokojnym galopem najazd, dobre wybicie. Klacz gapiła się na wodę, strącając górne drążki. Wytrącona z rytmu skosiła również draga z drugiej stacjonaty. Pozbierałam galop kiedy Ania poprawiła przeszkodę. Teraz nie pozwoliłam na dekoncentracje. Każdy ruch dyktowałam klaczy łydkami i dosiadem. Porządny odskok, dobry skok. Lekko poluzowałam wodze, mocno dojechałam do kolejnej przeszkody. Teraz już nie podziwiała mojej misternej pracy przy wykonaniu fali, skupiła się na skoku i lądowaniu. Poklepałam, nagrodziłam chwilką stępa.
Na koniec zostawiłam nam murek 100cm, z kolorowych cegiełek na dole, zaś z kremowych na górze. Plotkara wydawała się ignorować dół przeszkody, lekko zaczekała z wybiciem, ale ponaglona łydką oddała dobry skok.
Postanowiłam więcej jej dłużej nie męczyć o tak nieźle postarała się dzisiaj. Po rozkłusowaniu i rostępowaniu obleczyłam ją derką, zaprowadziłam do stajni gdzie wyczyściłam i rozsiodłałam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Wto 18:18, 08 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 30.07.2011 - ****Plotkara / Treningi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin