Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:52, 23 Lut 2011 Temat postu: Dresaż L - powtórzenie wszystkich elementów |
|
|
Koń: Plotkara
Jeździec: tulipan
Trener: Rustler
Miejsce: hala
Czas: 40 minut
Sprzęt: siodło ujeżdżeniowe z białym czaprakiem pożyczonym
od Ruthlessa, popręg zwykły, ogłowie polskie z wędzidłem gumowym
Pomoce/patenty: brak
Założenia treningowe: Plotkara przypomni sobie wszystkie
elementy dresażu kl. L, tulipan pozna pomoce, dawane by koń
wykonał konkretne elementy.
Na prośbę tulipan udałam się do stajni, by udzielić jej dresażowej lekcji jazdy konnej. Wiem, że dziewczyna nieźle jeździ, lecz średnio orientuje się w wyciąganiu, skracaniu chodów oraz trudniejszych figurach. Plotkara przy okazji przypomni sobie podstawy dresażu.
Gdy weszłam dziewczyna była w końcowej fazie oporządzania klaczy.
- Chcesz herbaty? - zapytałam się i postawiłam dzbanek na stajennej pralce. Wyjęłam z niej biały czaprak Ruthlessa. Po zaginionym czapraku Plotki dalej ani śladu. Przyniosłam jej moje siodło ujeżdżeniowe, wpięłam do niego popręg Plotkary. Obok powiesiłam ogłowie polskie z gumowym wędzidłem.
- Dzięki, może później - odpowiedziała tulipan podnosząc głowę.
- Tu masz sprzęt, na siodło zarzuć derkę treningową, tą niebieską - pokazałam na derkę wiszącą w siodlarni - a jak będziecie gotowe zapraszam na halę. Wzięłam sobie cieplejsza kurtkę i razem z termosem herbaty w ręku udałam się na halę. Na środku postawiłam sobie krzesełko, na nim postawiłam herbatę. Zaraz zjawiły się dziewczyny.
Tulipan szybko i zgrabnie wsiadła, skróciła sobie strzemiona o długości przeznaczonej dla mnie, czyli człowieka-żyrafy, po czym z krótkimi wodzami mocno pogoniła klacz na przód.
- Spokojnie, to nie shire. Ona jest energiczna. Wodze złap za sprzączkę, daj jej całą długość, popędzaj głównie dosiadem, chodzi o to, żeby się rozciągnęła i rozluźniła, dopiero wtedy rozgrzewka będzie miała sens - to mówiąc nalałam sobie herbaty.
- Teraz jedziecie stępem swobodnym. To chód jakim koń porusza się po padoku. Nie wymuszasz od niego wyciągnięcia ani skrócenia wykroku. Używamy go na początku, na końcu oraz w czasie odpoczynku podczas treningu. Później, w czasie pracy właściwej zaczniemy używać stępa pośredniego, różni się od swobodnego tym, że jest nieco bardziej energiczny, a ty trzymasz wodze na lekkim kontakcie. - wytłumaczyłam.
Później nakazałam dziewczynom zatrzymać się w narożniku. Zabrałam dziewczynie derkę. W chłodne dni derka przy stepowaniu pomaga koniowi rozgrzać mięśnie.
- Pamiętaj, żeby przejścia w dół również wykonywać z impulsem od łydki. Koń wtedy podstawia zad. Zmieńcie kierunek po przekątnej, stepem swobodnym. Potem możesz dołączyć wolty, ósemki i różne ćwiczenia wyginające. Staraj się wykonywać je na całkiem luźnej wodzy, używając głównie łydek. To wyczuli konia na pomoce.
Po kilku kołach zarządziłam kłus. Korygowałam postawę dziewczyny na koniu, gdy tylko zauważyłam błędy. Co chwilę popijałam herbatę.
- Wodze na lekkim kontakcie, ręka nie anglezuje, nie machaj nią. W narożnikach wolty. Potem zmiana kierunku po przekątnej. Trochę przyśpiesz na niej kłusa - wydałam polecenia.
- Do stępa! - krzyknęłam - Już nie oddawaj wodzy, zaczynamy pracę - przeszłam w narożnik hali - Teraz wjedź na takie koło kłusem wokół mnie, około 25 m średnicy. Poćwiczymy jazdę w ustawieniu oraz zbieranie konia.
- Żeby nieco ustawić konia zewnętrzną wodzę musisz mieć na kontakcie, wewnętrzną wykonujesz pulsujący ruch do siebie, ale pamiętaj o oddawaniu jej. Przy każdym skróceniu wodzy dodawaj łydki. Koń podstawi zad i ustawi głowę.
Plotkara poskładała łepek i kłodę bardzo szybko.
- Dobrze, może trochę więcej impulsu do przodu. Więcej łydki. Teraz zmiana kierunku, postaraj się by nie wypaść z ustawienia. Jak wrócicie do tego co robimy teraz żucie z ręki.
Dziewczyna pokierowała klacz na półwolty, zaraz zameldowała się na mojej wolcie.
- Półparada, stopniowo oddajesz wodze, lekko przerabiając wewnętrzną, "wganiając" konia na nie łydką. Jak pójdzie w dół dajesz wodze, klepiesz i cieszymy się.
Z tym było trudniej, kiedy dziewczyna oddawała wodze Plotkara albo wypadała z ustawienia, albo zwalniała. W końcu zatrzymałam je, pokazałam jak prawidłowo przerabiać wodzą. Kilka razy ręką docisnęłam jej łydkę do boku klaczy, a Wronka zganaszowała łeb i mocno żuła wędzidło.
- Spadajcie na koło i robicie to samo. - odesłałam tulipan i Plotkarę.
Teraz poszło znacznie lepiej. Co by tu jeszcze... A! Wiem, jeszcze galop. Po chwili odpoczynku w stępie dziewczyna zakłusowała.
- Pozbieraj ją, usiądź w siodle, chwilę posiedź i zewnętrzną łydkę cofnij do tyłu, potem wyraźny impuls łydkami i wypchnięcie biodrami do przodu.
Klacz równo zagalopowała, dziewczyna nie miała problemu by usiedzieć w siodle. Kilka wolt, potem to samo w drugą stronę.
- Jeżeli koń nie chciał by zagalopować z dobrej nogi możesz próbować z wolty, koń się wygnie i będzie łatwiej. To czy galopuje na dobrą możesz wyczuć z siodła. Do stępa i chwila odpoczynku.
W stępie poćwiczyłyśmy przechodzenie ze stepa swobodnego na rzuconej wodzy do stępa pośredniego na kontakcie i z impulsem od zadu. Tulipan całkiem dobrze wszystko wychodziło. Na koniec postanowiłam nauczyć ich cofania.
- Zatrzymujesz konia, lekko rozsuwasz wodze na boki. LEKKO! Przytrzymujesz by nie ruszyła i dajesz łydki jak do stępa. Kiedy cofnie się kilka kroków klepiesz i do przodu.
tulipan uśmiechnęła się do mnie kiedy zrobiła to dobrze.
- Teraz zmiana kierunku i spróbujemy od dosiadu. Wodze tak samo, spróbuj tak jakbyś odsuwała krzesło od stołu. Najlepiej używać dosiadu i łydki jednocześnie. Dobrze! Poklep i stępujemy.
Zarzuciłam klaczy na grzbiet derkę i przypięłam ją do siodła. Odstawiłam krzesło, poczekałam aż dziewczyny skończą i razem z nimi udałam się do stajni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Śro 21:24, 23 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|