Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna

08.02.11 - Skrócenia, zmiany nogi, rozluźnienie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 12.05.2011 - Romantyczna Ballada / Treningi
Autor Wiadomość
Rustler
Ojciec Dyrektor



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:30, 15 Kwi 2011    Temat postu: 08.02.11 - Skrócenia, zmiany nogi, rozluźnienie

Imię konia: Romantyczna Ballada
Data: 08.02.2011r.
Trener: Shame
Rodzaj treningu: Dresaż L

Już od rana planowałam trening z Romantyczną Była już czysta więc tylko ubrałam siodło i ogłowie. Stała grzecznie i nie wyrywała się. Ok. godziny 12.00 wyszłyśmy z ciepłej stajni i szłyśmy w kierunku ujeżdżalni.
Na ujeżdżalni poprawiłam popręg i wsiadłam na nią. Od razu ruszyła energicznym stępem jakby chcała kłusować. Zatrzymałam ją bez problemu. Chciałam zrobić jej na złość ma ruszyć powoli a nie rwać się. Dałam jej lekka łydkę. Wystrzeliła z zadu jak rakieta. Ściągnęłam wodze i klacz szła tempem o jakie mi właśnie chodziło. Zrobiłam woltę w narożniku. Potem zmieniłam kierunek i wolta na drugą stronę. Lekka łydka do kłusa i Ballada pieknie kłusowała. Lecz musiałam ją trochę zwalniać. Zrobiłam woltę w kłusie. Znaczy miałam zrobić, źle wymierzyłam szerokość i klacz się zatrzymała. No co jest jedziemy? Ballada Uparła się ,że nie pojedzie. Cofnęłam łydki do tyłu i klacz ładnie się cofnęła. Moją wewnętrzną łydką nacisnęłam o jej bok i zaczełyśmy próbować robić młynek. Klacz skuliła uszy i szarpnęła wodza, ale z niechęcią zrobiła jedno kółko wokół własnej osi. Poklepałam ją. Dałam jej łydkę do kłusa. Tym razem nie pędziła. Ładnie zgrałyśmy się ze soba i jechałyśmy w ćwiczebnym. Balla zaczęła rzuć wędzidło. Przeszłam do stępa i sprawdziłam popręg tak dla pewności. Dałam jej polecenie do kłusa, ładnie zareagowała. W tym chodzie porobiłyśmy serpentynę o trzech łukach, osemkę. I teraz ta nieszczęsna wolta. Zrobiłam wielki okrąg. Tym razem wymieścilismy się bez problemu. Najechałam na 4 drągi ustawione gdzieś tam na końcu ujeżdżalni. Ballada postarała się i przejechała nie potykając się o drągi. Świetnie, poklepałam ją i chwila odpoczynku. Była tak cicho jakby wszystko zamarło. Słyszałam tylko jej sapiący oddech. Nagle tak jak zapowiadał pracownik przyjechało auto z węglem. Usłyszałam jak cofa. „No to teraz będzie rodeo” pomyślałam. Węgiel zaczął się wysypywać. Klacz pirzgnęła w popłochu i ruszyła galopem. Strasznie pędziła. Skróciłam wodze i napięłam krzyż. Ballada zatrzymała się niespodziewanie tak ,ze bym przepadła. Hałas ucichł, słyszałam tylko głos” Jeszcze trochę, trzeba wycofać” i znowu przerażający odgłos ciężarówki. Koń nie wiedząc przed czym ucieka tym razem stała cała spięta patrząc na wyjście jakby ktoś tam miał wejść. Przemawiałam spokojnie do niej i klepałam po boku. Ciężarówka odjechała. Oddychała niespokojnie, miała postawione uszy przez chwile. „Już dobrze” Spuściła łeb i zaczęła rzuć wędzidło. Dobry konik, poklepałam ją. Zrobiłam kółko na luxje wodzy tak aby rozluźnić jej grzbiet. Skróciłam dozę i ruszyłam kłusem. Skrócona szła nawet, nawet. Gorzej z wyciągniętym gdyż kobyła próbowała zagalopować. Zrobiłam woltę i wyjeżdżając z niej cofnęłam łydkę za popręg dając sygnał go galopu. Dynamicznym galopem ruszyła do przodu. Nie pędziła tylko galopowała z umiarem. Czekała długo na te chwilę. Zrobiłam woltę, choć wyszła jak jajo, no ale wolta była ;D Przeszłam do kłusa zmieniając kierunek. Zagalopowałam. Odpowiedziała mi brykiem, ale ruszyła galopem. Musiałam trochę z nią„powalczyć” aby ustatkować jej tempo. Teraz zmiany nogi. Wjechałam na przekątną i raz i dwa i raz i dwa. Świetnie! Poklepałam ją. Widziałam że ten galop ją troche zmęczył więc ruszyłam stepem na luźnej wodzy. Zeszłam z niej i wyszłyśmy ze stajni. wyszliśmy ze stajni. Obok Chocky haty xD Był węgiel. Klacz odsunęła się, choć węgiel był daleko. Zaprowadziłam ją do czarnych kamieni. Stała niepewnie przyglądając się temu czemuś. Powąchała i dotknęła chrapami. „Ojejku jestes cała brudna” zaśmiałam się i zaprowadziłam ją do stajni. Jeszcze po drodze zrobiłam kazanie pracownikowi ,ze ma mnie ostrzegać za min wysypią węgiel. Ale ja jestem okropna xD W Stajni rozczyniłam romantyczną i udałam się do domu Chocky.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 12.05.2011 - Romantyczna Ballada / Treningi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin