Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna

Trening na dystansie 1200m by Joanne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 08.05.2011 - *Black Eagle / Treningi
Autor Wiadomość
Rustler
Ojciec Dyrektor



Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:42, 28 Lut 2011    Temat postu: Trening na dystansie 1200m by Joanne

Dziś postanowiłam sprawdzić, jak Black spisze się na dystansie 1200 m. Kondycja ogiera stopniowo ulegała poprawie, przy dalszym regularnym treningu mieliśmy szanse na dobre lokaty w wyścigach. Gdy przyszłam gniady jak zwykle przywitał mnie skulonymi uszami i zębami co chwila próbującymi mnie złapać. Jednak gdy dostał "przez przypadek" w nosek to przestał. Przy czyszczeniu wiercił się niemiłosiernie, więc wypuściłam go na lonżownik i przeganiałam chwilę. Dopiero potem osiodłałam i zaprowadziłam na tor.

Black widząc go od razu pobudził się niemiłosiernie. Udało mi się go jakoś opanować, dociągnąć popręg i z pomocą stajennego wdrapać na jego grzbiet. Lekko przytrzymując gniadosza ruszyłam stępem. Eagle na początku caplował, kulił się i nerwowo machał ogonem, jednak z czasem, w połowie okrążenia toru zaczął się uspokajać. Akurat przyszła pora na kłus. Wystarczyła drobna zmiana, lekkie pomoce i mocny kłus do przodu. Spróbowałam sprowadzić gniadego na ziemię i uspokoić, jednak wystarczyło zamknąć dłoń mocniej na wodzy, by wywołać u niego istny szał. To, co zaczął wyprawiać, gdy go przytrzymałam, było po prostu czystą furią. Zatrzymał się, wspiął lekko, cofał, a pchnięty do przodu wyskoczył w górę, a szarpnięty przypadkiem za pysk cudem nie przewalił się na plecy, w ostatniej chwili obracając tak, że wylądowaliśmy żywi i cali. No prawie. Eagle nie próbował się powstrzymywać. Tańcował w miejscu, wspinał się, kłapał zębami, raz znów niebezpiecznie się przechyliliśmy i w końcu udało się go jakoś uspokoić. Ruszyliśmy stępem, po chwili kłusem. Dużo malutkich woltek, hamujemy jak tylko się da. W końcu przeszliśmy w "spokojny, wolny kenter". W rzeczywistości wyglądało to jak poniesienie przechodzące w zbuntowany galop. Po jakimś czasie udało mi się opanować konia. Pierwszy raz udało mi się na nim tak spokojnie pogalopować kilka fuli, nim znów zaczął swoje. Najgorsza była powtórka z rozrywki przy przytrzymaniu na prostej - o mój boże, co ten koń ma z głową jest po prostu nie do pomyślenia! W końcu jednak rozgrzaliśmy się, powyciągaliśmy w mocniejszym galopie i stępem podjeżdżamy do linii startowej.
Czekamy na sygnał od stajennego. "3...2...1...START!" Black wypruł przed siebie, jednak słusznie zwolnił lekko przytrzymany. Pierwsza prosta - dobrze, potem zakręt. Wypadliśmy nieco z obiegu, jednak mogło być gorzej. Na drugiej prostej trochę mocniej. Zostało nam 600 metrów do mety. Klepnęłam ogiera palcatem i mocny, długi galop w dzikim tempie. Trzeba było przyznać - chłopak ma niezłego kopa. Minęliśmy linię mety. Zaczęłam powoli przytrzymywać gniadego. Udało się bez sprzeczek wyhamować nawet nie tyle do galopu czy kłusa, co do stępa. Podjechaliśmy do stajennego.
-I jak? - Spojrzałam klepiąc spoconego ogiera.
-Dobrze, ma kopa na finiszu. Popracujcie nad kondycją i dogadajcie się jakoś, a będzie dobrze - Uśmiechnął się pod wąsem i poszedł.
Rozkłusowałam i rozstępowałam gniadosza, potem wracamy do stajni.

Rozsiodłałam szlachcica, wytarłam, ubrałam w polarówkę i marsz na myjkę. Schłodziłam i umyłam dokładnie nogi złośnika, wytarłam z lekka i potraktowałam smarem do kopyt. Lśniące i zdrowe od razu poprawiały pierwsze wrażenie na temat Orła. Wróciliśmy przed boks. Kiedy ja robiłam ogrowi manicure, parzyła się dla niego melisa. Zmieniłam mu derkę na zimową, wprowadziłam do boksu, pogładziłam trochę po szyi i łebku, dałam marchew i w końcu, gdy minęło 30 minut od końca treningu dałam owies z melisą i kilkoma innymi dodatkami. Black zaczął pochłaniać jedzenie, ja zaś pozbierałam sprzęt i poszłam sobie wsiną dal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wsrexodus.fora.pl Strona Główna -> Archiwum / Odeszły... / [*] 08.05.2011 - *Black Eagle / Treningi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin