Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:42, 01 Lut 2011 Temat postu: Zapoznanie z lonżowaniem i ogólny ogar o co w tym chodzi |
|
|
Wanilia była na padoku obok Ruthlessa. Gdy tylko weszłam do jej kwatery wesoło do mnie podbiegła. Wręczyłam jej cukierka i przypięłam lonżę do ogłowia. Poszłyśmy na zadaszony round-pen, zahaczając po drodze o stajnie - wzięłam bat do lonżowania, skrzynkę ze szczotkami i ochraniacze. Przywiązałam klacz do słupka, co było dosyć trudne - lonża ma przecież ponad 8 metrów długości. Mała była już przyzwyczajona do czyszczenia więc jej nie oszczędzałam - całe ciałko wyczesałam miękką szczotką, tak samo porządnie wyczyściłam kopyta chociaż nie były zbyt brudne. Uroki narodzin źrebaka w zimie. Na nogach zapięłam jej ochraniacze. Nie spodobało jej się to, ale nie buntowała się dzięki ostatnim treningom. Pochwaliłam ją za wzorowe zachowanie i odwiązałam lonżę.
Najpierw odprowadziłam klacz po round-penie, gdy tylko się gapiła, czy miała ochotę udawać spłoszenie, odwodziłam ją od tego lekkim acz stanowczym podciągnięciem za lonżę. Zrobiłyśmy przegrupowanie - Wanilia szła po zewnętrznej, ja w środku. Stopniowo zaczęłam odsuwać się do środka. Po pewnym czasie dołączyłam bat. Siwka chodziła bardziej po jajku niż kole, ale ważne, że szła do przodu. Ponagliłam ją do kłusa. Gdy tylko chciała wejść do środka odganiałam ją batem. Nilce bardzo nie podobała się nowa rzecz. Nie podobał jej się bat, lonża oraz to, że każą jej biegać w kółko. Kiedy wreszcie udało jej się jako tako przebiec koło bez włażenia do środka, uprzedziłam przesunięcie się do przodu spokojnym "prr". Zareagowała bardziej na głos niż zmianę pozycji, ale i tak pochwaliłam ją chwilą pieszczot oraz cukierkiem.
Przetarłam ją szczotką bardziej tak dla formalności, bo się nie ubrudziła, ani nie spociła, to samo jeżeli chodzi o kopystkę. Rozpięłam ochraniacze, wrzuciłam do skrzynki z rzeczami do czyszczenia. Zaprowadziłam klacz na halę, chyba trochę za zimno na długie padokowanie. Skrzynkę, bat i lonżę odłożyłam do siodlarni. Gdy weszłyśmy na halę zdjęłam Nilii derkę i poklepałam ją na zakończenie treningu. Lonżowania to się nie chce nauczyć, ale tarzać już się od starszego kolegi nauczyła. Właśnie zaprezentowała mi nową umiejętność, kiedy zamykałam bandy. Derkę położyłam sobie na ziemi, by była pod ręką. Dokładnie zamknęłam drzwi i poszłam pomęczyć Ruthlessa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Śro 12:43, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|