Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:21, 22 Sty 2011 Temat postu: Masaż i zapoznanie z kantarem |
|
|
Przed treningami z innymi końmi postanowiłam pobawić się trochę z małą. Weszłam do boksu Wiary i pogłaskałam klacz, a potem dałam jej smakołyka. Wanilia z zainteresowaniem przyglądała się nam. Niedługo będzie musiała zostać odsadzona od matki. Urosła już na dosyć dużego konia.
Nowiutki kantarek wytarłam o Wi, by pachniał jak matka. Pokazałam go Nilce, dałam do obwąchania. Potem delikatnie podrapałam ją po szyi. Wiarę uwiązałam przy ścianie, tak by mogła swobodnie jeść siano, lecz jednocześnie nam nie przeszkadzać. Lekko drapiąc małą srokatkę po kłębie prawą ręką objęłam jej zad, cały czas nie przerywałam drapania. Gdy zaakceptowała dotyk ramienia objęłam ją lewą ręką na piersi. Tą rękę zaczęła tolerować szybciej. W nagrodę podrapałam ją po nasadzie ogona. Wanilia była chętna do współpracy, bez stresu przyjmowała moją obecność i dotyk. Powtórzyłam ćwiczenie z obejmowaniem dwa razy i zamieniłam rękę obejmującą klatkę piersiową na lnianą ściereczkę. Zmiana nie zrobiła na niej wrażenie. Ponownie nagrodziłam ją drobną pieszczotą. Zostawiłam klacze w boksie i zadzwoniłam po Joanne. Pokazałam jej co już z małą przećwiczyłam, potem poprosiłam o pomoc w założeniu kantara. Prawym ramieniem cały czas obejmowałam pośladki klaczki. Joan delikatnie zaczęła wsuwać kantar na łebek małej klaczki, a ja nie pozwoliłam jej się odsunąć przytrzymując ją ramieniem. Niezbyt podobało się to Wanilce, ale pozwoliła założyć sobie kantar i go zapiąć. Podziękowałam dziewczynie i poprosiłam by wyprowadziła Wiarę na korytarz.
Jo czyściła Wiarę, a ja dopilnowałam by Nilia dokładnie to obejrzała. Potem drapiąc ją po kłębie przeszłam do masażu całą dłonią. Na początku Wanilia była nieco poddenerwowana, jednak obserwując matkę poddała się dotykowi rąk i całkiem odprężyła. Na koniec pochwaliłam ją drapaniem po piersi. Kiedy Joan kończyła z Wiarką, ja asekurując źróbkę ramieniem za zadem oprowadziłam ją po stajni zachęcając do ruchu naprzód przez łagodne pociągnięcia kantara. Uznałam, że sesja została zakończona, odprowadziłyśmy klacze do boksu i dałyśmy im spokój.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Wto 12:41, 01 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|