Rustler
Ojciec Dyrektor
Dołączył: 19 Sty 2011
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:18, 21 Sty 2011 Temat postu: *Ruthless Antarctic Wind |
|
|
INFORMACJE PODSTAWOWE
Imię: Rets
Imię rodowodowe: Ruthless Antarctic Wind
Znaczenie imienia: ang. Bezwzględny antarktyczny wiatr
Ksywki stajenne: Windy, Gniady, Olbrzymek, Wendy
Płeć: ogier
Ur. realnie: 31.07.2010
Wiek rysualny: 9 lat (ostatnio zmieniane: 01.03.2010)
Rasa: holenderski koń gorącokrwisty
Matka: Antarktyda wł. Stajnia Centralna [link widoczny dla zalogowanych]
Ojciec matki: *After Sumstorm GH [link widoczny dla zalogowanych]
Ojciec: *Golden Ruthless wł. Goldi [link widoczny dla zalogowanych]
INFORMACJE DODATKOWE:
Wzrost: 171cm
Maść: gniada
Odmiany:
- pysk: chrapka
- prawa przednia noga: 1/2 stawu pęcinowego
- lewa przednia noga: brak
- prawa tylna noga: brak
- lewa tylna noga: brak
Obecny właściciel: Rustler
Poprzedni właściciele: brak
Sportretowany przez: Rustler, ewka55555, Skrzydlata, Metka
Hodowca: Rustler
Stał w: WSR Deandrei, Stajnia Centralna, WSR Aurum Animus
UMIEJĘTNOŚCI:
Ujeżdżony w wieku: 3 lata
Predyspozycje: dresaż wysokich klas, średnie skoki
Dresaż: Jest koniem wręcz stworzonym do tej dyscypliny. Reaguje na najsubtelniejsze sygnały, którym niezwłocznie się podporządkowuje. Szarpaniny, bunty i inne pokazywanie "swojego widzimisię" nie ma miejsca na treningach w tej dyscyplinie. Czasem miewa problemy z dobraniem tempa chodu, ale dobry jeździec łatwo temu zaradzi. Częściej, nie czując pewnej łydki jeźdźca zdarza mu się rozleniwiać, zasypiać. Problemu nie sprawiają nawet najtrudniejsze programy, czy figury dresażowe. Zebranie "w pełni" nie zajmuje dużo czasu, ani nie sprawia wiele trudności.
Skoki: Jest wybitnie utalentowanym jak i dresażowcem, tak i skoczkiem. Zakończył naukę skakania na etapie "doskonale". Mocny baskil, silne nogi. Budowa wskazuje na predyspozycje do uprawiania tego sportu. Niemiłosiernie napala się na przeszkodę i w ostatniej chwili musi ratować sytuację. Jest na tyle wygimnastykowany, że w 90% mu się udaje. Dopiero po kilku dniach treningów skokowych podchodzi do przeszkody równo i z rozwagą. Wtedy skoki stają się dynamiczne ale subtelne, podobne do przejazdów w jego wykonaniu. Dobre ocenia odległość do przeszkody, czasem za wcześnie się wybija w konsekwencji mocno wyciągając skok. Jest z tych koni, którym wystarczy nie przeszkadzać, a wykonają robotę najlepiej jak umieją. Mimo, że zwykle jest raczej opanowany, w tej dziedzinie zdarzają mu się niespodziewane bryki, czy odmowy wejścia akurat w ten narożnik.
Cross: Dobrze, mocno idzie na przód. Dzikie galopady, które odprawia na parcourach ustępują tutaj opanowaniu i wyczuciu. Niestety, to już nie zabawa. Musi dokładnie wybrać miejsce odbicia i perfekcyjnie je wykonać. Doskonale radzi sobie w crossie easy, możemy zacząć myśleć o wyższych klasach.
Pokazy, wystawy: Dolewka folbluta dodaje mu animuszu co skutkuje ciągłymi sprzeczkami z innymi końmi, buntami oraz kaprysami. Mimo to prezentuje piękne ruchy, wspaniałą muskulaturę i zyskuje wysokie noty sędziów.
Powożenie: Łatwo mu się współgrać z drugim koniem. Odpowiada na delikatne sygnały wodzy i muśnięcia bata. Często naśladuje komendy wykonywane przez towarzysza. Niestety czasem powtarza również błędy. Szybko zbiera się w powozie widać, że sprawia mu to przyjemność.
Status użytkowy: w ciągłym treningu sportowym
OPIS:
Historia: Urodził się w niemieckiej stadninie na moje zamówienie. Konkretnie mój wybór padł na Antarktydę (xx) i *Golden Ruthless'a (KWPN). Chciałam mieć dobrego WKKW-istę, koń dobrego we wszystkim ale w niczym świetnego. Natomiast to połączenie dało rosłego, cudownego konia o interesujących, kryjących dużo ziemi, folbluckich ruchach, którym holenderska krew nie poskąpiła wrodzonego wdzięku i majestatu. Niecodzienne połączenie dało nam też konia o mocnym temperamencie, energicznego, pełnego wdzięku ale też inteligentnego. Jak zapewne niedługo się okaże - RAW będzie czarował ruchem na czworoboku, prezentował niezwykłą siłę wybicia na parcourze, na trasie crossu przypominał sobie skokowe umiejętności KWPN-a i szybkość folbluta a na wystawach łączył energiczność i "urok osobisty" podbijając serca sędziów. Zanim jednak to nastąpiło przeszedł wstępne zajeżdżanie w zakładzie treningowym na terenie jego ojczyzny. Ostatnie szlify zostały jednak oddane w ręce Rustler.
Budowa: Patrząc na Ruthlessa zwracamy od razu uwagę na dwie rzeczy - zad i klatka piersiowa. Są to jego dwa niewątpliwie duże atuty. Ogólnie opisując kaliber Retsa należało by użyć słów rosły, wielki, szeroki. Wspomniany wcześniej zad lekko opada w dół, ma widocznie zarysowane mięśnie wyćwiczone przez lata ujeżdżeniowego treningu. Posiada dosyć mocne stawy skokowe, które wpływają na dobrą pracę zadu, oraz umożliwiają duże podstawienie. Dość długi grzbiet, jak każda część ciała Wendy'ego jest porządnie umięśniony, wyraźnie zaznaczony kłąb. Szeroka klatka piersiowa wygląda na nieco przebudowaną, lecz wyrównuje proporcje rosłego zadu.
Chody:
Stęp: Energiczny, długi wykrok.
Kłus: Najlepszy chód Retsa, w tym chodzie prezentuje najlepszą pracę zadu. Dynamicznie porusza się naprzód, ma tendencje do nadmiernego przyśpieszania.
Galop: Tutaj trzeba go trochę bardziej pchać, ale uzyskuje się obszerny galop z kryjącą foulą. Dosyć rytmiczny i zrównoważony.
Umaszczenie: Ruthless jest przedstawicielem maści jasnogniadej. Wyraźnie ciemniejszy jest pysk, okolica wokół oczu, uszy oraz dolne części mówi aż do stawów skokowych. Całkiem czarna grzywa i ogon. Na chrapach występuje centralnie ułożona niewielka plamka białych włosów, zwana chrapką. Na lewej przedniej nodze biała jest 1/2 stawu pęcinowego, oraz jasny róg kopytowy.
Charakter: Ruthless jest koniem bardzo przyjaznym. Obcowanie z nim sprawia wielką przyjemność i ma się wrażenie, że on też czerpie z tego radość. Nie gryzie, nie kopie. Nie ma narowów, nałogów. Lubi współpracować z człowiekiem, szybko załapuje o co chodzi w różnego rodzaju zabawach. Bardzo spokojny, opanowany w różnych sytuacjach. Bardziej wychodzi z założenia, że wszystko co się rusza to przyjaciel. Musi jednak dostawać wystarczającą ilość uwagi, by zachowywać się przywozicie. Pozostawiony sam sobie nabiera "złych manier".
W terenie: Mocno idzie do przodu, ale nie zmienia narzuconego chodu - jest to takie równe, energiczne tempo. Najlepiej chodzi jako koń prowadzący, kiedy następny koń jest za blisko potrafi pogrozić mu kopytem, a kiedy chce go wyprzedzić potrafi ustawić się trawersem, zagradzając mu drogę. A trzeba przyznać, że tak wielki koń budzi respekt. Dobrze zrównoważony, nie sprawiają mu trudności wjazdy czy zjazdy, nawet dosyć strome. Idąc w teren z innymi końmi popisuje się przed nimi, dlatego najlepiej jeździć samemu. W polu zdarzają mu się wygłupy, ale cechą za którą go cenię jest to, że opanowuje się przy drodze.
Transport: Głównie z tego względu kupiłam tego Gniadosza. Nie lubię użerać się z końmi, które boją się wchodzenia do przyczepy. Po za tym jest to niebezpieczne dla obydwu stron. Na szczęście ten zaszyt mnie ominął i Ruthless zupełnie na luzaku wchodzi do przyczepy. Nawet jest na tyle bezczelny, że drapie się tyłkiem o drążek i nieustanne wygina nam drzwiczki, bądź wyjmuje je z zawiadów. I się potem nie dziwcie dlaczego mój koniowóz się nie domyka.
Zawody: Już podczas plecenia mu warkoczyków jest bardzo zestresowany. Jego pozytywną cechą jest fakt, że dobrze wchodzi do przyczepy. Kiedy trzeba wjechać na rozprężalnie jest zlany potem, ale łatwiej coś od niego wyegzekwować niż zwykle. Nieufnie podchodzi do ludzi, którzy kręcą się po terenie zawodów. Według niego każdy koń i każdy człowiek stanowią dla niego zagrożenie, trzeba więc pilnować, by nie wjechać pod kogoś na rozprężalni bo bardzo źle by się to skończyło. Jednak ogólne podenerwowanie dobrze wpływa na czworoboku czy parcourze, bo bardzo się stara wypaść jak najlepiej. Wie, że dużo się od niego oczekuje. Kiedy przekroczy linie startu nic innego się nie liczy po za osiągnięciem celu.
Na treningach: Nie trzeba go pchać do przodu, ale nie trzeba go też wstrzymywać. Z reguły nie odmawia wykonywania komend, chociaż w czasie swoich "gorszych dni" lepiej jeździć z bacikiem, żeby móc w razie czego "nawrócić go na właściwą drogę" pacnięciem w łopatkę. Czerpie przyjemność z trenowania, kiedy tylko wychodzi w sprzęcie ze stajni nie sposób go utrzymać, sam wie gdzie ma iść, bardzo się niecierpliwi. Trzeba brac pod uwagę ten fakt, że to młody koń, do tego ogier w formie sportowej i jego energia potrzebuje czegoś więcej niż czterech godzin pastwiska by się spompować. Kiedy już uleci mu trochę tego animuszu jest koniem na wagę złota. Wszystkie nowe ćwiczenia pojmuje w mig, łatwo go więc przygotowywać do kolejnych klas ujeżdżenia. Ciągi, ustępowania etc. wpływają na niego niczym joga - wycisza się, nie płoszy, jest bardzo spokojny. Kiedy jednak mamy w planach skoki, sprawa zmienia się o 180 stopni. Leci do przodu, bryka, odmawia skoków, nagle płoszy się, zasuwa. Bardzo gapi się na przeszkody optyczne. Najbardziej nie lubi kombinacji z liverpool'em. Nudzi go jedynie potęga skoku - nauczył się, że jak zrzuci to koniec i kiedy tylko załapie, że jak przeskoczy raz, to mu podwyżają, jak przeskoczy drugi raz to znowu podwyżają, od razu specjalnie zrzuca. No cóż, w czymś jest świetny, coś musi też źle mu iść. Dobrze przyjmuje wędzidło, nie przejawia oporów w stosunku do rzędu, ani jeźdźca. Czuły na pomoce.
Nastawienie do ludzi: Zdarza mu się mieć lepsze i gorsze dni. Na ogół respektuje zdanie człowieka, co jest bardzo ważne kiedy wspólpracujemy z 600kg sportowego ogiera w idealnej kondycji. Pisząc "gorsze dni" mam na myśli czas, kiedy Ruthless ma mniej energii niż zwykle, jest ospały, nic mu się niechce. Zdarza mu się symulować ugryzienie, zabierając łeb kilka cm przed ręką czyszczącego. Jednak jest koniem karnym, rozumie mocniejsze klepnięcie w szyje i zaprzestaje takich zachowań. Pomijając znikomą liczbę złych dni Retsa, jest to koń bardzo przyjazny, posłuszny, a przebywanie z nim daje wiele radości.
Nastawienie do innych koni, pozycja w stadzie: Ruthless jest koniem bardzo przyjaznym, w kontaktach z innymi końmi nie zaczyna od zębów. Staramy się go możliwie jak najbardziej izolować od ogierów, kiedy czuje się zagrożony przez innego konia dostaje szału. Sposobem na to jest tylko nie dopuszczanie do kontaktów z agresorami. Musi być z kimś na pastwisku, sam stoi tylko przy ogrodzeniu i czeka aż znowu zostanie wpuszczony do stajni, do kolegów. Najlepszym wyjściem dla niego jest postawienie go z wałachem/kilkoma wałachami zbliżonymi wiekowo na pastwisku. Kiedy w Deandrei był wypuszczany razem z Approvnem ciągle męczył staruszka, żeby się z nim bawił. Do pewnego momentu Bloo miał na to ochotę, ale na pewno nie miał tyle siły, co młody KWPN. W stosunku do klaczy jest bardzo delikatny. Wręcz lubiany przez klacze. Doprowadza tym właścicieli do białej gorączki, bo zanim zabierze się za swoją robotę godzinę schodzi mu się na podszczypywaniu, pokwikiwaniu i różnych innych "końskich zalotach".
Plany na przyszłość: Mamy zamiar dobrze zakończyć klasę P w dresażu, potem wrócimy nieco do treningów skokowych oraz crossowych, co jakiś czas pojawiając się na czworoboku. Chcę, również wprowadzić nową metodę szkoleniową, to jest - NATURAL.
HODOWLA:
Hodowca: Rustler
Badanie genetyczne: [link widoczny dla zalogowanych]
Cena stanówki: 500hrs
Potomstwo: -
Bonitacja: 81pkt. notka
ZDROWIE
Kondycja: celująca
Przebyte choroby: brak
Przebyte kontuzje: mała kulawizna, rana na szyi, kolki, podbicie
Szczepiony: tak (grypa, grzybica, tężec, wścieklizna, herpeswirusy)
Odrobaczany: tak (robaki obłe, słupkowce, owsiki, robaki płucne, tasiemce, gzy)
Tarnikowane zęby: tak
Werkowany: tak
Kuty: kiedyś tak, aktualnie rozkuty
UDOKUMENTOWANIE
Karta w spisach: ->
Karta w Katalogu Koni: [link widoczny dla zalogowanych]
Rodowód: [link widoczny dla zalogowanych]
Badanie genetyczne: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rustler dnia Sob 21:08, 19 Mar 2011, w całości zmieniany 12 razy
|
|